BLOG DANIELA CHMIELEWSKIEGO

.

poniedziałek, 13 lipca 2009

40 stopni w cieniu, czyli o urodzinowych szaleństwach

Olga Wróbel już pokazała mały wycinek naszych imienino-urodzin zorganizowanych na działce Jacka Jastrzębskiego od piątku do niedzieli. Bartek Biedrzycki też podzielił się swoimi wrażeniami.

To teraz obszerna fotorelacja ode mnie.

Piątek. Warszawskie Bemowo.
Prawie 40 stopni gorączki.


Niedziela. Wciąż warszawskie Bemowo.
Wciąż prawie 40 stopni gorączki.

Jednakże, te kilka dni spędzonych pod warstwami zimnych okładów, potu, smarków i klejącego się syropu na kaszel, którym się oblewałem podczas ataków kaszlu, miało swoje plusy.

Miałem bardzo ciekawe sny.

Nadrobiłem zaległości filmowe.

I zauważyłem jak tragicznie marnuję czas. Ale tak naprawdę patologicznie marnuję czas. Więc zaczynam walczyć ze swoim największym nałogiem, internetem.

I przestaję się wykręcać podziwem dla Duchampa, który przestał tworzyć i zaczął grać w szachy.

Zaczynam rozumieć słowa Beuysa - "Milczenie Marcela Duchampa jest przeceniane".

Zatem na czas najbliższy lub dalszy koniec długich, smętnych wywodów człowieka, który patrzy w sufit, kiedy mógłby wyjść na rower lub wreszcie zacząć rysować nowy komiks. Będę po prostu dawał krótko znać o kolejnych osiągnięciach. Mam nadzieję, że jak najczęściej.

4 komentarze:

kate pisze...

a właściwie: do czego sa Ci potrzebne rozległe komentarze?

(bo przeciez Tobie głównie, hm?)

Ystad pisze...

Panie Daniel. Trza było się zabrać, my byśmy Cię ładnie wykurowali :>

Daniel Chmielewski pisze...

Do Kate: Żeby zajmować sobie czas i ewentualnie pozwalać innym zajmować sobie czas na czytanie tego. I tak to pikuś w porównaniu z tymi wszystkimi pisarzami, co to produkuję 800-1000 stronicowe książki co rok, dwa!

Do Ystada: Następnym razem niech mnie kostucha za kark trzyma - i tak pojadę!

kate pisze...

Do Daniel: acha. ale jaki jest cel? tzn. cel zajmowania sobie czasu pisaniem długich wywodów, które pisze się, zeby zajmowac sobie czas, żeby..
żeby nie robić czegos innego?
żeby robić właśnie to?
żeby co?
:)
skoro piszesz, że idziesz na rower...
ech, porównanie niepotrzebne;)