BLOG DANIELA CHMIELEWSKIEGO

.

piątek, 3 grudnia 2010

Depesze kulturalne

Nie myślcie, że pożarł mnie korporacyjny Babilon i odwróciłem się plecami do komiksów. Kupiłem ostatnio Czarna Materia prezentuje Konstrukt i wertując pod warszawską Arkadią kiepskiej jakości papier i wąchając z nostalgią zadrukowane strony poczułem się jak piętnastolatek. Scenariuszowo i rysunkowo również zrobiło to na mnie bardzo dobre wrażenie, choć pamiętam pełne goryczy teksty redaktora TM_Semicowego Batmana po wspaniałych Machinach Teda McKeevera, które, delikatnie rzecz ujmując, nie przypadły do gustu polskim czytelnikom serii, a które to mi się przypomniały przy lekturze Konstruktu.
Nie odwróciłem się plecami również do własnej twórczości. Od kilku tygodni pracuję nad fotograficzną sekwencją Zapętlenia, której pierwszy kadr możecie zobaczyć właśnie tu:


*

Powoli z Olgą wkraczamy na salony. O naszych zaręczynach poinformował ostatnio Pudelek! Co prawda zrobił to trochę nieświadomie, bo wykorzystał mój ironiczny komiks stworzony po naszych zaręczynach, a odpowiednio zaadaptowany przez Demoty.pl. Musiałem niestety wystosować odpowiednie pisma korygujące do obydwu serwisów, bo nie było wspomniane nigdzie, że komiks jest mojego autorstwa (dziękuję w tym miejscu panu K. P. za okazaną pomoc!). Mówię niestety, bo z pewna dozą dumy i zachwytu dowiedziałem się, że tak zacne serwisy chciały rozpowszechniać moją twórczość. Zawsze zazdrościłem znajomym, którym kradziono prace i czuje się zaszczycony, wreszcie mogąc dołączyć do ich grona. Czuję, że wypływam na coraz szersze wody popularności.

*

A propos popularności, smutne było ponownie zobaczyć obrzydliwy odruch źle pojętego chrześcijańskiego współczucia, jakim cechuje się ogromna część populacji naszego kraju. W finale TapMadl (uwaga, spoiler!) wygrała Paulina ze Zbąszynka, najbardziej nieadekwatna osoba do roli modelki – nie znająca języków, mająca wstręt do mężczyzn i na skraju załamania nerwowego (choć w finale wydała się przebojowa niczym Anna Mucha – czyżby ukrywała prawdziwą twarz w trakcie całego programu, jak Jarosław Kaczyński podczas wyborów prezydenckich?). Wybrana została głosami telewidzów, którzy widocznie tak wzruszyli się jej łzami i załamaniami, że postanowili w ramach otuchy poklepać ją po plecach swoim dwoma złotymi plus VAT. Gdyby Nietzsche nie kojarzył się wyłącznie z tokiem myśli: nadludzie-faszyzm-Hitler, może więcej ludzi by po niego sięgnęło i nie współczuło w tak głupi sposób.

*

A żeby nie było tu tak pusto, od następnego tygodnia będę publikował w trzynastu częściach swoją teoretyczną pracę magisterską pt. Zmiana percepcji czasu i tożsamości w wyniku nowego przełomu technologicznego. Powrócą długie i męczące wpisy, za którymi wszyscy tak tęsknicie.
Zatem, do następnego!

2 komentarze:

Olga Wróbel pisze...

Nie ciesz się, to tylko ja.

Dzisiaj Mikołajki, więc ofiarowuję Ci jedyny komentarz.

Pfffff....

Kato pisze...

Ja też tu jestem! Widziałem pudelka, gratulacje!!