Zgodnie z obietnicą zaczynam od dziś zamieszczać tu swoją teoretyczną pracę dyplomową z Akademii, która musiałem oddać wraz z pracą praktyczną, jaką był początek Zapętlenia. Łącznie czeka Was 14 odcinków, publikowanych co tydzień. Praca została bardzo pozytywnie oceniona i ostatecznie zakończyłem swoją przygodę z ASP z piątką i wyróżnieniem dziekańskim za unaocznienie skali problemów, z jakimi zmaga się Akademia. Poniższa praca często pisana jest właśnie pod kątem studentów i kadr uczelni plastycznych, odcinających się od nowych technologii i wszystkiego, co się z nimi wiąże. Wolą przygotowywać wystawy w małych okołoakademickich galeryjkach bez promocji i dziwią się potem, że nie ma recenzji, nie ma widzów, nie ma uznania. Na szczęście coraz więcej jest studentów i profesorów zdających sobie sprawę z tego, że samym malowaniem w zamkniętym kokonie uczelni nie da się wiele wskórać. Dla wielu czytelników paca ta będzie epatowała banałami znanymi każdemu mającemu regularną styczność z siecią. Choć mam nadzieję, że i dla nich znajdzie się kilka ciekawych wniosków.
Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę, że traktuję siebie jako twórcę multimedialnego. Mój flirt z wideoartem był krótki, rzeźba mnie przerosła psychicznie swoją trwałością, a malować nie umiem. Posługuję się głównie tekstem i obrazem komiksowym. Równorzędnie. Moje komiksy to artefakty, które głównie sycą moje pragnienie posiadania "prawdziwych publikacji" na koncie. Gdyby nie to, i gdybym publikując je w całości w sieci, nie przekreślał swoich szans na ewentualny dodruk i kolejne połechtanie ego, w ogóle nie myślałbym o papierze. Jednakże żyję w takiej koniunkturze i nie będę traktowany poważnie, jeśli nie będę miał publikacji. Zresztą kiedy niedawno zacząłem pracę w biurze, pierwszym pytaniem ludzi, gdy usłyszeli, że robię komiksy było: A opublikowałeś coś? Dopiero moja odpowiedź stawiała mnie w pozycji profesjonalisty i autorytetu, a nie jakiegoś tam hobbysty, zwłaszcza gdy za moją deklaracją stało dobre pozycjonowanie w góglu.
Wracając do multimedialności - moja praca teoretyczna jest ściśle sprzężona z tematami, jakie poruszam w swoich komiksach, a one z tym, co od ponad dwóch lat piszę na blogu i ze wszelkimi wystąpieniami, wykładami, warsztatami i głoszonymi na imprezach (w formie mini happeningów) tyradami. Wszystko jest równorzędną pod względem poszczególnych mediów, ciągle rozrastająca się, jednolitą pracą.
*
Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę, że traktuję siebie jako twórcę multimedialnego. Mój flirt z wideoartem był krótki, rzeźba mnie przerosła psychicznie swoją trwałością, a malować nie umiem. Posługuję się głównie tekstem i obrazem komiksowym. Równorzędnie. Moje komiksy to artefakty, które głównie sycą moje pragnienie posiadania "prawdziwych publikacji" na koncie. Gdyby nie to, i gdybym publikując je w całości w sieci, nie przekreślał swoich szans na ewentualny dodruk i kolejne połechtanie ego, w ogóle nie myślałbym o papierze. Jednakże żyję w takiej koniunkturze i nie będę traktowany poważnie, jeśli nie będę miał publikacji. Zresztą kiedy niedawno zacząłem pracę w biurze, pierwszym pytaniem ludzi, gdy usłyszeli, że robię komiksy było: A opublikowałeś coś? Dopiero moja odpowiedź stawiała mnie w pozycji profesjonalisty i autorytetu, a nie jakiegoś tam hobbysty, zwłaszcza gdy za moją deklaracją stało dobre pozycjonowanie w góglu.
Wracając do multimedialności - moja praca teoretyczna jest ściśle sprzężona z tematami, jakie poruszam w swoich komiksach, a one z tym, co od ponad dwóch lat piszę na blogu i ze wszelkimi wystąpieniami, wykładami, warsztatami i głoszonymi na imprezach (w formie mini happeningów) tyradami. Wszystko jest równorzędną pod względem poszczególnych mediów, ciągle rozrastająca się, jednolitą pracą.
*
Zmiana percepcji czasu i tożsamości
w wyniku nowego przełomu technologicznego
Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie
Wydział Grafiki
Daniel Chmielewski
Teoretyczna praca dyplomowa napisana pod kierownictwem mgr. Aleksandra Zbrzeznego w Międzywydziałowej Katedrze Historii i Teorii Sztuki
Opieka merytoryczna: prof. dr hab. Anna Lewicka-Morawska
Warszawa 2010
WSTĘP
Czas i tożsamość. Dwa z wielu pojęć wymykających się konkretnym definicjom. Ich rozumienie zmieniało się z upływem wieków i definiowane jest w różnych teoriach na inne sposoby. Niezależnie od subiektywnego postrzegania i obecnego stanu nauki, istniejemy w czasie. Piszę te litery jedna po drugiej, wcześniej o nich myśląc. Cała nasza aktywność, w tym budowanie tożsamości, w czasie się odbywają. Tożsamość sprzężona jest z naszymi działaniami i zewnętrznymi bodźcami, czyli m. in. z działaniami innych ludzi. To jak my i nasze otoczenie postrzega czas wpływa na nasze działania, co z kolei wpływa na naszą tożsamość.
W poniższej pracy chciałbym przyjrzeć się korelacji zachodzącej między czasem, a tożsamością. W tym celu prześledzimy rozwój percepcji czasu i tożsamości w kulturze europejskiej od pradziejów po dzień dzisiejszy. Uczynimy to na tle politycznym, ekonomicznym i zwłaszcza technologicznym, gdyż teraz, na naszych oczach, ma miejsce kolejny percepcyjny przełom w historii ludzkości. Tak zwane nowe media (czyli głównie Internet i telefonia komórkowa) wyrywają nas z czasu linearnego, który wcześniej zastąpił czas cykliczny. Jednocześnie, ze zmianą czasu, następuje zmiana w widzeniu samego siebie przez wszystkich uczestników włączonych w sieć nowych mediów, ale też i tych, którzy postanowili zostać poza siecią. Co to oznacza w kontekście codziennej egzystencji, stosunków społecznych i aktywności twórczej? Będąc w oku cyklonu, nie jesteśmy w stanie czegokolwiek definitywnie stwierdzić. Możemy jednak pozwolić sobie na opisy stanu rzeczy i prognozy w ramach utorowania drogi dla kolejnych badaczy.
Praca podzielona jest na dwie części. W pierwszej każdy rozdział poświęcony jest kolejnym epokom historycznym. Analizy zjawisk dawnych są porównywane z przykładami obecnych reperkusji tych zjawisk lub analogii pomagających nam je lepiej zrozumieć. Część ta kończy się rozdziałem przejściowym o bardziej abstrakcyjnym charakterze, gdzie spróbujemy podsumować wpływ wydarzeń i wynalazków poprzednich kilkuset lat na percepcję świata przez współczesnych.
Druga część pracy rozpoczyna się słownikiem wyrazów, które dla wielu czytelników będą obce lub których definicje są odmienne od powszechnie znanych. Jest to słownik pojęć dopiero co powstających i problematyki niedawno dostrzeżonej, więc pewnie już za chwilę będzie nieaktualny, ale tym bardziej nieaktualne są stare definicje, niezależnie od ich historycznego znaczenia i wartości, jaką im się przypisuje. Bez tego słownika poruszanie się we współczesnym świecie jest znacznie utrudnione, bo nawet patrząc na coś, nie będziemy tego widzieli.
Następnie powrócimy do kwestii czasu i zestawimy starą wiedzę z nowym doświadczeniem w poszukiwaniu najwłaściwszych sposobów określenia naszej czasoprzestrzeni. Wreszcie skupimy się na casusach ilustrujących obecny pejzaż kulturalny (który w dzisiejszych czasach jest właściwie niemożliwy do wyodrębnienia od pejzażu wszelkiej ludzkiej aktywności).
Mam nadzieję, że kończąc lekturę, będziemy mieli lepszy obraz tego, kim obecnie jesteśmy i jak najpełniej wykorzystać obecny stan technospołeczny, by siebie realizować.
28 komentarzy:
Bardzo ciekawe!
Potwierdzam to co napisała Olga.
Co więcej, jest to bardzo ciekawe nawet bez czytania!
To jest najlepszy wpis, którego nie przeczytałem!
Świetne.
Zapraszam do siebie.
Napisałbym, że czekam na ciąg dalszy, ale dzięki kolegom z góry nie zabrzmiałoby to szczerze.
Super, aż tego nie zalinkuję na Poltku. :)
A na serio - dobrze zrozumiałem, że wrzucisz jakieś kawałki komiksu?
Rewelacja! Szczególnie ten pikantny akapit!
Ale fajne!!!
To najlepszy wpis, jaki przeczytałem, ale wydaje mi się, że chyba nie zrozumiałem!
Moje 8 stron, z czego jedna to tytułowa wypadaja dosc blado. Zwłaszcza przy takiej ilosci tylu słów i kombinacji.
mega!
bardzo mega!
giga!
ten post jest postem pochwalnym.
Wiem, że Olga Was na to napuścila, aloe nic mnie nie powstrzyma przed wrzuceniem calej pracy!
A Olga, z Tobą się zaraz policzę!
epickość! Ciśnij zapętlenie! Nie mam pojęcia co mądrego napisać, ale czekam i trzymam kciuki i w ogóle!
Dobre bardzo wręcz.
Chujowe. Weź się za komiksy.
Fascynujące!
Czekam niecierpliwie na album.
Wszyscy wierzą (a nawet wiedzą), że będzie na poziomie "Essex county" i "Fun home".
za unaocznienie skali problemów, z jakimi zmaga się Akademia
- byli złośliwi;)
kendo - obrażasz Daniela
pisał Gonzo który zapomniał już swojego hasła do loginu blogerskiego O_x
(weryfikacja: koncy)
trzymaj komcia , liczę na rewanż.
pierwszy!!1!
Robicie sobie jaja, a praca zapowiada się bardzo ciekawie.
Boleję nad tym, że fragment jest tak krótki i trzeba czekać 13 tygodni, by dobrnąć do końca, ale będę śledzić. Wstęp zapowiada się obiecująco.
Danielu, nie wiedziałam, że na ASP piszecie prace z dziedziny filozofii przyrody/teorii poznania i tych klimatów. Myślałam,że wy tylkołazicie brudzić podłogę w pracowni i kupujecie za własne pieniądze szmaty do sprzątania, oraz przesiadujecie w bohemiarskich lokalach w piwnicy. Publikuj dalej, dla mnie czysta przyjemność:)))))
a więc to jest to zapowiedziane gwałcenie czytelników.
Prześlij komentarz