Rozpocząłem terapię.
Popadłwszy w zbytni perfekcjonizm, zacząłem przypominać pisarza z Dżumy, który przez całe lata pisał jedno zdanie tekstu. Ilośc poprawek i wersji Zapętlenia jest nieproporcjonalna do ostatecznych wyników pracy. Większość perfekcjonizmu bierze się z lęku przed niewidzialnym wrogiem, który zarzuci mi, że komiks jest miałki, rysunki słabe, a scenariusz zbyt pretensjonalny.
Dlatego też za radą Olgi zacząłem sobie szkicować w tramwajach i dla zabawy (zapomniałem już o słowie "zabawa") zacząłem malować akwarelą.
W ramach terapii Olga zaprosiła mnie również do skomponowania plansz i zrobienia szkicu do jej nowego, czterostronicowego komiksu, który ukaże się w nowym Bicepsie.
I tak, tytuł jest parafrazą piosenki Radiohead.
I również tak, tytuł wpisu nawiązuje do irlandzkiego zespołu.
2 komentarze:
Próbowałam napisać coś mądrego, ale za bardzo mi nie wychodzi, powiem więc tylko: powodzenia w terapii. Zaprezentowana plansza jest śliczna :)
Ach, znam to uczucie-wykrzesać z siebie wiekopomność wydaje się koszmarnym zadaniem...
Twoje dylematy mogą się tylko przysłużyć dziełu, o ile tylko pozwolisz sobie je narysować.
Prześlij komentarz