BLOG DANIELA CHMIELEWSKIEGO

.

wtorek, 5 maja 2009

Got a lot of spare time. Some of my youth and all of my senses on overdrive.

Jadę do Portugalii.

W plecaku kamera. Na empetrzyplejarze Ewa Braun, Loscil, Trans Am, Radiohead, U2 i Elbow.

Wracam 14. Wtedy napiszę po co tam pojechałem i co tam robiłem.

Teraz muszę nauczyć się obsługiwać kamerę i empetrójkę. A za kilka godzin pociąg, a potem samolot.

Telefonów nie będę odbierał. Może gdzieś internet dorwę. Ale ogólnie, jeśli ktoś ma do mnie jakąś pilną sprawę, to może z nią poczekać do 14.

I nie chcę czytać komentarzy o miłym wypoczynku, po wypoczywać tam czasu nie będę miał, jadę niechętnie, w ogóle nie wiem po co. Jakoś to podróżowanie po świecie mnie nie kręci. W Hiszpanii też siedziałem całymi dniami w mieszkaniu i czytałem książki. A tu nawet książki nie mogę zabrać, bo miejsca w plecaku nie ma.

Cytat w temacie wpisu tylko w dwóch trzecich oddaje rzeczywistą sytuację, bo akurat zmysły mam wyłączone. Chce mi się spać, a nie mogę. Bo muszę się pakować.

Miłego tygodnia wszystkim życzę i do przeczytania.

7 komentarzy:

maggot pisze...

to chyba polubisz cytat z Vargasa Llosy: "Natura nie przetworzona przez sztukę czy literaturę, natura nieskrępowana, pełna much, widliszków, błota, szczurów i karaluchów - jest nie do pogodzenia z wyrafinowanymi przyjemnościami w rodzaju higieny osobistej lub eleganckiego stroju". Przeczytawszy to zrozumiałam, że sama jestem ofiarą presji into the wild i w rzeczywistości, co sobie parę razy udowodniłam, rasowy ze mnie mieszczuch. Co nie znaczy, ze nie lubię tego faktu prowokować. Tak samo jest z podróżami - można lubic, ale wiele osób nie poddaje idei podróżowania żadnej innej refleksji poza przyświtującemu jej nieśmiertelnemu hasłu "podróże kształcą". Plus motywacja pt. samorealizacja i voila, żyjemy jednak wg schematów.

Daniel Chmielewski pisze...

Aaaa, piszę z automatu internetowego na wrocławskim lotnisku! 5 minut za złocisza.

Cytat bardzo zacny, przemyślę go na spokojnie w Warszawie.

No to się minęliśmy. Wracamy przez Poznań. Ale się zgadamy co i jak dalej.

Bądź co bądź zaczęło się bardzo przyjemnie. Zdązylam 30 sekund przed odjazdem pociągu, rozpychając wszystkich na dworcu w szalenczym sprincie. NAch ta adrenalina!

tO mY: pisze...

ech, pozazdorszczę. Ja bym się między 30 maja a 14 czerwca wybrał, na festiwal do Bejy, Craig Thompson będzie. I szkoda, że nie masz miejsca w plecaku, złozyłbym zamówienie na dwa-trzy komiksy ;-)

pozdrrr

Kato pisze...

Wróciłeś. O co chodziło z tym wyjazdem?

Dalvia pisze...

no i co? opłacało się jechać? Bo ja nadal jednak jestem ciekawa, po co tam pojechałeś, skoro nie na klasyczny odpoczynek, zwiedzanie, czy odwiedzanie...
W każdym razie, czekam na porcję świeżych wiadomości.
Pozdrawiam

Daniel Chmielewski pisze...

Do Kuby: No niestety, nawet cięcia w ilości bielizny musiałem zrobić przy pakowaniu. Więc nikomu prezentów nie przywiozłem. A wiesz, że większość ludzi kojarzy Fazendę jako krajowej sławy ilustratora? "To Ty znasz TEGO Fazendę?!" mnie pytano!

Do Tomka i Dalvii: Chyba jakoś pokrętnie i nie na temat, ale wreszcie odpowiedziałem w kolejnym wpisie.

tO mY: pisze...

no widzisz? a taki ten Fazenda niepozorny, zaspany, zmęczony, skacowany :lol: