BLOG DANIELA CHMIELEWSKIEGO

.

czwartek, 27 marca 2008

Can we kiss?

Piękny wiosenny dzień, zostałem na piwie w Kawangardzie powyzywany przez chłopaków od emodzieciaków za ostatniego posta na blogu i pewien scenariusz, który kiedyś wysłałem Tomaszowi Pastuszce. Od tych śmiechów chichów prawie na schodach w kawiarni się wywaliłem. Kiedy wracałem do domu biedny starszy pan, zamroczony alkoholem, chcąc szybko wydostać się z autobusu, potknął się o własny wózek i rozbił sobie twarz o krawężnik. Więc z tym alkoholem i żywymi reakcjami trzeba tak samo uważać, jak z depresją.

Tłumy dziś w Pubie pod Picadorem szaleją, bynajmniej nie dlatego, że wszyscy chcą czytać cytaty z Różewicza, ale dlatego że na Gildii zamieszczono linka do (m. in.) mojej relacji z WSK. Ale i tak najwięcej wejść jest z powodu recenzji "Paproszków". Jak będę miał słaby traffic, to dam recenzję PPW i znów blog będzie oblegany.

Skoro znów w skowronkach jestem, to znów mogę sobie kpić ze wszystkiego i zapodawać ile depresyjnych rzeczy się nawinie. Zostawiam Was dziś z takim jednym gorzkim krótkim metrażem poleconym mi przez Alicję, której fotografie można wciąż oglądać wraz z pracami kilkorga innych moich znajomych w Kawangardzie.

This blog entry sponsored by Kawangarda - the only place for comic-artists to be!

Przed seansem prosimy o wyłączenie komórek.

Brak komentarzy: